środa, 25 maja 2011

Umysł Buddy

W ostatnim poście poruszyłem kwestię zen. Dziś chciałbym w jakiś sposób pogłębić ostatnią refleksję.
Kiedy pojawia się pytanie o zen o jakąś jego istotę, co wtedy powiedzieć?
Zen bezpośrednio wskazuje na byt, dotyka bezpośrednio życia w jego dynamizmie, bez zbędnego opisywania wszystkiego w pojęcia, sądy itp. To wszystko ma prowadzić do specyficznej formy oświecenia. Jak już wspomniałem o tym ostatnim razem to oświecenie, to nie tyle że ja do czegoś dochodzę przy pomocy jakiś ascetycznych praktyk i ćwiczeń duchowych, które mają oddzielić moje ja od tego co mną nie jest.  Nie.
Można powiedzieć, że to oświecenie to uznanie że cały świat uświadamia sobie siebie we mnie, a ja nie jestem odgraniczonym jednostkowym ego, nie jestem jakąś duszą odłączoną od ciała, ale że moja tożsamość znajduje się w zespoleniu ze wszystkim co jest.
Odwraca to radykalnie sposób myślenia. Oświecenia (nie będę tego pojęcia tłumaczył, bo trochę żeby każdy zrozumiał je po swojemu - powiem też, ze sens życia jak najbardziej wpisuje się w oświecenie) nie należy szukać uciekając od rzeczywistości która jest wokół mnie ale w jej centrum, w centrum życia. Pragnę zwrócić również uwagę że nie jest to też jakiś nadaktywizm.
Reasumując można powiedzieć że całe życie to zen.
Pomocą  w osiągnięciu umysłu Buddy jest medytacja czyli zazen.Wg VI patriarchy Zen Hui Nenga ta medytacja to zatracanie się w życiu tu i teraz. Ona ma prowadzić do "pustki" która ostatecznie jest mądrością.
Kilka słów o medytacji zazen. Myślę, że najważniejszym będzie w tym miejscu wypowiedziane kiedyś przez Wittgensteina zdanie: "Nie myśl - patrz!" Zdanie to streszcza istotę medytacji.
Nie będę więcej o medytacji, bo nie chce narzucać własnego rozumienia zen. Każdy odkryje je w odpowiednim czasie.
Na koniec chciałbym zacytować pewien fragment bardzo istotny:
"Zen trzeba uchwycić w jego prostej realności, nie wolno go racjonalizować ani przedstawiać za pomocą języka jakiś fantastycznych i egzotycznnych interpretacji ludzkiej egzystencji.
Zaledwie garstka ludzi Zachodu dojdzie do prawdziwego zrozumienia zenu a przecież wart jest tego. byśmy choć chwilę odetchnęli jego rześką i przyprawiającą o zawrót głowy atmosferą".
                                                                                                                               Thomas Merton

Dlatego też moje dociekania na ten temat są tak kulejące, mimo tego życzę miłej i owocnej lektury...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz