niedziela, 24 kwietnia 2011

Sukces i jego alchemia?

Powstaje pytanie czy o sukcesie można mówić w kategoriach magicznej alchemii?
Jestem przekonany na sto procent, że nie.
Alchemia wiąże się z czymś nie realnym z fantasmagorycznymi poszukiwaniami kamienia filozoficznego, którego nie ma.
Sukces nie jest alchemią jest pracą, ciężką pracą. Owszem ma coś wspólnego z alchemią, ale nią nie jest. Sukces u początku jest marzeniem podobnie jak alchemia, odróżnia je to, że dzięki ciężkiej pracy jesteśmy w stanie wprowadzić w życie to o czym marzymy. Natomiast mówiąc alchemia nie.....
Co to jest sukces?
Słowo to ma wiele imion, ilu pewno ludzi tyle pojawiłoby się definicji.
Dla mnie na pewno sukces to realizacja celów i zamierzeń, które sobie świadomie dozujemy i stopniujemy w czasie. Wszystko po to, aby marzenie stało się w pewnym momencie czasu x, konkretną rzeczywistością a nie tylko marą senną.
Żeby tak było to trzeba planować swój czas i wykorzystywać go w 100%.
Warto się przyglądnąć temu, jak jest on wykorzystywany. Najlepsze wykorzystanie go to zaplanowanie poprzedniego dnia listy rzeczy, które chce się zrobić.
Od razu mała sugestia nie należy dnia planować na początku na zasadzie:
7.00 - pobudka
7.10 - 7.30 śniadanie
7.30 - 7.45 jakaś tam rzecz
7.45 - 9.00 jakaś inna
Taki sposób planowania wg mnie nie jest dobry po prowadzi do paranoi, najważniejszą rzeczą jest, przynajmniej tak mi się wydaje, zaplanowanie określonego "skutku" (w tym momencie jest to dla mnie najlepsze określenie, na stan który chce opisać)
Co to znaczy "skutku"?
Otóż, chce przeczytać jeden rozdział książki Y i chce to zacząć o godz. 9.00; następnie jak to uda mi się zrobić chce odpocząć i "przetrawić" ją słuchając mojej ulubionej muzyki, lub np. poleniuchować przez 30 min, następnie rzecz x i z i coś jeszcze.
Tutaj również mała sugestia spotkałem się z wieloma sugestiami w wielu pozycjach, które traktowały o planowaniu i wykorzystywaniu czasu, aby (uwaga ważne!!!) zapisywać w następujący sposób:

jeśli np. chce zarabiać 10 tyś zł za rok tj. 24.04.2012 to w swoim planie piszę: zarabiam 10 tyś zł, jest tak dlatego że codziennie robię to i to (wykonuje tyle i tyle (oczywiście konkretna liczba musi paść) telefonów do kontrahentów ma tyle i tyle spotkań) dlaczego tak? Jak się uważa, za wszelkie twórcze siły w naszym życiu odpowiada podświadomość, dla której nie istnieje przyszłość lecz teraźniejszość. Zabieg takiego planowania związany jest z jakimś specyficznym kodowaniem podświadomości, która - wg pisarzy motywacyjnych np. Murphy'ego - wpływa na świadomość niejako programując ją.
Zakończę na tym etapie te rozważania i sugestię, aby spokojnie mogły zostać przemyślane i małymi kroczkami wprowadzane w życie.

Reasumując:
Warto zastanowić się nad wykorzystaniem czasu i zrobić małe doświadczenie jeśli do tej pory nie planowało się go zaplanować dzień wcześniej zadania jakie chcę zrobić. Okaże się wtedy, że planując czas mamy go coraz więcej.
Kolejna rzecz wiąże się z zapisywaniem celów. Podałem sposoby z jakimi w wielu książkach się spotkałem. Nie wiem czy to dobry sposób. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby zapisywać cele w taki sposób żeby się z nich wywiązywać i żeby realizacja ich była czystą przyjemnością.

Na koniec jeszcze nie raz będę poszerzał kwestię czasu i planowania, stale dokładając nowe elementy, które dla mnie wydają się ważne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz